Trasa: Opole – zamek w Mosznej, licząca ok. 215 km, którą można pokonać w 4-4,5 godziny (+ zwiedzanie). Najmniejsze województwo w Polsce ma do zaoferowania zaskakująco dużo atrakcji: od monumentalnych pałaców, przez zamki aż po Jura Park, no i oczywiście tu też znajdziecie kilka naprawdę ciekawych dróg „do zrobienia”. Tym razem proponujemy jednodniową trasę po Opolszczyźnie.
Wyprawę zaczynamy w Opolu, czyli stolicy województwa. Samo miasto zasługuje na co najmniej weekendowy pobyt, ale jeśli nie macie czasu, to polecamy zatrzymać się choć na chwilę w Młynówku, czyli dzielnicy położonej nad starym korytem Odry. Dzielnice nie bez powodu nazywa się także opolską Wenecją. Stąd ruszamy na południe w kierunku Niemodlina i ponad 700-letniego zamku.
Dojechać tam warto dłuższą, ale za to znacznie ciekawszą drogą nr 429 prowadzącą przez Komprachcice i Szydłów. Trasa co prawda jest wąska, ale całkowicie wyremontowana i bardzo malownicza – prowadzi przez las i jest usiana licznymi zakrętami. W Niemodlinie warto zarezerwować sobie dłuższą chwilę na zwiedzenie jednego z najbardziej wartościowych historycznie i największych zamków w Polsce. Fortyfikacja wzniesiona została przez Bolesława, syna księcia Opolskiego Bolka I. Oczywiście forma budowli przez lata zmieniała się w związku z licznymi przebudowami, dlatego dziś zaliczany jest do budowli późnorenesansowych, ale trzeba pamiętać, że jego początki datuje się na 1313 rok. Bilet wstępu, w zależności od wybranej trasy, kosztuje od 10 do 15 złotych, a oprowadzanie rusza o każdej pełnej godzinie.
Z Niemodlina ruszamy dalej w kierunku Grodkowa (to także dalsza część leśnej drogi). Chętni mogą zatrzymać się na chwilę w mieście, żeby zobaczyć stare miasto, potężne i dobrze zachowane mury obronne oraz renesansowy ratusz.
Jednak po drodze mamy znacznie ciekawszą atrakcję – mowa o ruinach potężnego pałacu neogotyckiego w Kopicach oraz 50-hektarowym parku wokół budynku. Dziś patrząc na jego pozostałości, aż trudno uwierzyć, że ten wyjątkowy, nawet jak na skalę europejską, pałac przetrwał II wojnę światową bez uszczerbku i jeszcze na początku lat 50. był w doskonałej kondycji. Niestety, pałac rodziny Schaffgotschów zamieniono w magazyn zbóż, a w 1956 ktoś go podpalił. Od tamtego czasu budynek popada w ruinę i wciąż czeka na inwestora, który udźwignie finansowo remont. Dziś budowlę można podziwiać tylko z daleka.
Kolejnym przystankiem na trasie jest Brzeg. Samo miasto jest dość nieoczywisty miejscem do zwiedzania – celem turystów jest głownie Zamek Książąt Brzeskich i znajdujące się w nim Muzeum Piastów Śląskich – mimo tego zachęcamy do krótkiego przystanku. Natknąć się tu można na piękną architekturę (choć wiele zabytkowych budynków jest w opłakanym stanie), tajemniczy kościół gotycki, który jest opuszczony, czy też wyspy i efektowne przełomy na Odrze. Sam zamek nazywany jest śląskim Wawelem i faktycznie wchodząc na dziedziniec arkadowy, widać spore podobieństwo obu warowni. Warto też dokładniej przyjrzeć się fasadzie, którą zdobią popiersia 24 Piastów Śląskich (bilet wstępu na wszystkie wystawy: 18 złotych).
Z Brzegu ruszamy na najdłuższy odcinek naszej trasy, do Jura Parku w Krasiejowie. Park jurajski stworzono na zdegradowanym przez przemysł terenie, który przez lata eksploatowały kopalnia i cementownia. Zresztą park nie powstał tu przypadkowo, bowiem naukowcy natrafili w miejscu wykopów na ślady prehistorycznych gadów i płazów sprzed 230 mln lat. Dziś okolica ta jest „mekką dla paleontologów”, a prace badawcze nie zostały przerwane. Ścieżkę dydaktyczną na terenie parku, na której odtworzono aż 250 prehistorycznych zwierząt, rozpoczyna się przejściem przez jedno z najdłuższych na świecie kin 3D (tak przynajmniej twierdzi Jura Park), i pokazem filmu o narodzinach naszej planety.
Ze świata dinozaurów ruszamy do ostatniego punktu podroży, czyli zamku w Mosznej, który nie bez powodu nazywany jest perłą Opolszczyzny. Zamek w aktualnej formie powstał dopiero na przełomie XIX i XX wieku – wcześnie stał tu barokowy pałac, który spłonął w 1896 roku. Posiadłość odbudował hrabia Franz Hubert von Tiele-Wienckler, ale już w zgoła innym kształcie i z większym rozmachem. Aktualna budowla ma 99 wież i 365 pomieszczeń, a wokół niej rozpościera się piękny park z siecią kanałów. Dziś zamek jest także hotelem. Chętni mogą przespać się w jednym z ogromnych apartamentów (od 100 do 150 m2), lub w nieco skromniejszych pokojach. Na szczęście budynek i park dostępne są nie tylko dla gości hotelowych. Cena standardowego biletu, w zależności od sezonu, wynosi od 10 do 15 zł (plus 10 zł za wstęp na teren pałacowo-parkowy). Chętni mocniejszych wrażeń mogą umówić się wcześniej na wieczorne, tzw. “Ekstremalne zwiedzanie” (38 zł). O co chodzi? Podczas 90 minutowej wizyty zwiedza się podziemne korytarze, niedostępne zwykle komnaty, przeklętą windę oraz mroczną kryptę. Brzmi zagadkowo? I tak właśnie ma być.
Głównym celem naszej wyprawy jest Kruszwica. Odwiedzimy tutaj Mysią Wieżę oraz jezioro Gopło. Rejon ten jest bardzo bogaty w jeziora, więc chcąc zostać dłużej w tym rejonie na pewno nie będziesz się nudzić.
Trasa z Kazimierza Dolnego do Zamościa o długości 385 km, którą można pokonać w ok. 6-6,5 godziny (plus zwiedzanie). Lubelszczyzna nie wydaje się oczywistym regionem turystycznym, ale nie oznacza to, że nie warto jej brać pod uwagę, jako kierunku na wyprawę motocyklową. Tak naprawdę oprócz atrakcji turystycznych czekają tu na nas pięknie położone drogi z dziesiątkami zakrętów. Oto nasza propozycja jednodniowej wycieczki w tym rejonie Polski.
Komentarze
Dodaj komentarzBrak komentarzy
Dodaj nowy komentarz
Dziękujemy!
Komentarz został przesłany do weryfikacji
Powrót